Pomimo tego, że w historii miało miejsce wiele pozytywnych, pożytecznych oraz aktywizujących świadomość kontaktów z kosmitami, ten serial będzie koncentrował się na niedopowiedzianych historiach tych, którzy przeszli przez nieco czarniejsze doświadczenia. Te kontakty również zasługują na głos.
Nie dążymy do inspirowania strachu, a jedynie do zmniejszenia dezorientacji. Kontakt w postaci Ra twierdzi, że grupy pozytywnych Istot Pozaziemskich przewyższają te negatywne 10 do 1 w naszej galaktyce. Jednak każda negatywna grupa ma pozwolenie na wywieranie wpływu na budzące się cywilizacje, w celu przyśpieszania ich rozwoju duchowego, stwarzania nowych możliwości dla służenia innym oraz otwarcia serca.
Zachęcamy was do modlitw oraz medytacji w celu ochrony, pogłębiania pokoju oraz harmonii dla wszystkich istot, które przechodzą przez ból i smutek.
Mam nadzieję, że nie jest to tylko wołanie o pomoc. Wierzę, że jest to też ostrzeżenie dla każdego, kto przechodzi przez proces uprowadzenia.
Wiele z tych osób jest poddawanych hipnozie i pewnemu wstrzymaniu pamięci tak, by nie pamiętały o atakach i uprowadzeniach z domu po eksperymentach i manipulacjach.
Materiały w tym filmie zawierają niepokojące rzeczy. Dalsze oglądanie sugeruje się przy dyskrecji widza.
W miarę upływu czasu, nawet jeszcze jako dziecko, czułem się jak dorosły. Widziałem rzeczy innymi oczami i cierpiałem bardziej niż zazwyczaj i zacząłem rozumieć, że inne dzieci na świecie mogą mieć podobne doświadczenia, czują się samotne i nie mogą nikomu ufać. Od tego czasu zacząłem tworzyć wyimaginowany własny świat gdzie byłem z braćmi i niemalże żyłem poza tą rzeczywistością, ich żartami i prozaicznymi konwersacjami.
Wspólne życie było trudne. Czułem, że nie jestem na swoim miejscu przebywając z rodziną i starałem się bawić sam gdyż gdy słyszałem głos tej kobiety w swojej głowie to udawałem, że rozmawiam z niewidzialnym przyjacielem.
W dzieciństwie wydawało mi się, że prowadzę podwójne życie, jedno z moimi rodzicami i rodzeństwem w domu, a drugie z tymi doświadczeniami w pokoju zabaw.
Gdy nasza rodzina spotykała się i przebywałem z kuzynami i braćmi, nie obchodziły mnie ich zabawy. Dla mnie nie byli oni częścią mojej historii i mojej prawdziwej rodziny. Nie mogłem się doczekać, by powrócić do doświadczenia z pomieszczenia z kobietą i innymi dziećmi, którzy dla mnie byli bardziej moją rodziną niż ta, w którą się wrodziłem.
Gdy miałem 5 lat zostałem uprowadzony przez małego Szaraka i ciągle pamiętam to straszliwe doświadczenie. Wcześniej zacząłem opowiadać o tym, ale teraz podam więcej szczegółów.
Mieszkałem na najwyższym piętrze budynku i tamtego dnia stało się coś bardzo dziwnego. Jak zazwyczaj, cała moja rodzina poszła spać, a ja usłyszałem dźwięk w pokoju gościnnym. Dziwną rzeczą było to, że nikt w całym domu nie wstał i nie zszedł na dół, by sprawdzić co się dzieje. Czulem, że wszyscy zatopieni są w głębokim śnie, a ja byłem obudzony i wystraszony, gdyż nie wiedziałem co się dzieje?
Strach wziął górę i zacząłem wołać o pomoc i potrząsałem moim bratem, który spał w łóżku obok mnie, ale się nie obudził. Nikt mnie nie słyszał. Nagle, przez okno do pokoju wpłynęło intensywne światło i zobaczyłem 2 istoty szare podchodzące do mnie. W tym momencie nadal usiłowałem obudzić brata, po czym wyskoczyłem z łóżka, ukryłem w ramionach głowę i poczułem, że coś mnie wciąga. Starałem się znowu krzyczeć, ale nie mogłem otworzyć ust. Szaraki zabrały mnie gdzieś do okrągłego pokoju gdzie było łóżko szpitalne. Położyli mnie na nim i zaczęli mnie badać. Bardzo wtedy płakałem, ale oni się tym wcale nie przejmowali.
Wyrywałem się aż do czasu, gdy jeden z nich podszedł i bez żadnego wysiłku dotknął mojego ramienia co sprawiło, że zostałem unieruchomiony. Pomimo tego, ciągle byłem w stanie ruszać się i kulić.
Jeden z nich wpatrywał mi się w oczy, a ja nie rozumiałem co się dzieje, jednak słyszałem w głowie jak powtarzał, bym się nie ruszał i że nie chcą mi zrobić krzywdy i że muszę być cicho. Było niemożliwe, bym zachowywał się spokojnie i nie bał się tego wszystkiego co miało tutaj miejsce.
W pewnym momencie przygasło światło. W miejscu gdzie było łóżko szpitalne światło stało się bardziej wyraziste i zobaczyłem dodatkowych 4 Szaraków, z których tylko jeden był wyższy niż pozostali. Zaczął się do mnie zbliżać, a ja wpadłem w desperację.
Podszedł trzymając w ręku jakieś urządzenie, wyglądające jak stalowy przewód z emitującym światłem na końcu. Obrócił moją głowę w prawo, a ja zacząłem się wyrywać aż do momentu, w którym udało mi się kopnąć jego ramię. Popatrzył na mnie wściekle i przytrzymał za ramiona gapiąc mi się prosto w oczy, próbując mnie uśpić.
Czułem, że wprowadzał mnie w głęboki sen, jednak byłem silniejszy i nie zasnąłem. Próbował jeszcze trzykrotnie, a ponieważ zrozumiał, że nie jest w stanie mnie kontrolować umysłem, inny Szarak podał mu urządzenie, które było przymocowane do łóżka. Pamietam, że wprowadzono pode mnie jakieś światło skanujące mnie od dołu i zaczęło mi się robić ciepło. Czulem, że coś pali mnie w plecy i nagle tuż przede mną pojawił się rotujący obraz holograficznej projekcji mojego nagiego ciała. Był to trójwymiarowy obraz tomografu komputerowego, który reprezentował wszystkie moje organy. Gdy dotykali pewnych jego części wyglądało na to, że działał on w czasie rzeczywistym.
Był to pierwszy raz gdy widziałem moje bijące serce, jednak nie wiedziałem nic o organach wewnętrznych. W końcu miałem tylko 5 lat. Doprowadzało mnie to do desperacji, ponieważ nie rozumiałem nic z tego co tam się działo.
W pewnym momencie dotknęli jednego boku mojej głowy na projekcji obrazu, ale nie zatrzymywali się tam zbyt długo. Następnie schylili się do łóżka i zaczęli interwencję wewnętrzną. Dwukrotnie starali się mnie uśpić, jednak nie udawało im się to, co bardzo ich denerwowało.
W końcu unieruchomili mnie do łóżka czymś, o czym dowiedziałem się po bardzo długim czasie, że jest oleistą żelatyną, która blokowała wszelkie sygnały docierające do kończyn z mózgu i wprowadzała mnie w letarg bez utraty świadomości.
Kilka niezwykle cienkich przewodów o grubości włosa wysunęło się z łóżka. Mniejsi Szarzy obrócili moją głowę i włożyli je do mojego lewego ucha. Moja desperacja sięgała zenitu będąc udręczony brakiem możliwości poruszania się. Myślałem, że wtedy umrę. Pamiętam, że płakałem i darłem się w miarę jak przewody penetrowały moje ucho i czułem mocne pieczenie. Ponieważ nie byłem w stanie nic mówić, coś mi przypomniało o kobiecie, która zabierała mnie to pokoju zabaw.
Nauczyła mnie, bym używał siły umysłu w celu manipulowania kuli gdy chciałem, by do mnie podleciała. Nie wiem dlaczego teraz mi się to przypomniało, jednak z całych sił w moim umyśle rozkazałem im, by przestali mnie ruszać. To właśnie wtedy przestali to robić i spojrzeli na mnie.
Czułem, że nawiązałem z nimi bezpośredni kontakt zupełnie tak, jakbym mógł mówić w ich umysłach, tak jak Szaraki zrobiły ze mną wcześniej. Zaczęli poruszać się szybciej i majstrowali coś w laboratorium. Światło zaczęło zmieniać kolor jeden z nich umieścił dłonie nad głowami pozostałych. Mogłem usłyszeć gdy rozmawiali ze sobą tak, jakby byli jednym umysłem.
Powiedzieli mi, że dostałem się do ich kolektywnego umysłu, co oznacza, że cały eksperyment robi się niebezpieczny gdyż Ophanim mogą się z nimi skontaktować przez mój umysł. Dla ich bezpieczeństwa i ze względu na kosmiczne prawo, które łamali muszą zaprzestać badań, jednak naznaczą mnie w celu przyszłych wizyt i interwencji.
W tej chwili podszedł do mnie wysoki Szary z przewodem na końcu którego było światło i umieścił coś w chrząstce za moim uchem. Wrzeszczałem w ich umyśle, by zostawili mnie w spokoju. Czułem w sobie siłę, jakiej nigdy bym się po sobie nie spodziewał i czułem wszystko z jednoczesnym łączeniem się z każdym z nich.
Widziałem siebie w przestrzeni kosmicznej w jakiejś gromadzie gwiazd gdzie znajdował się gigantyczny statek kosmiczny. Widziałem inne istoty, które stały za tym wszystkim i popychały do przeprowadzania tych eksperymentów. Istoty te wyglądały jak Reptylianie. To właśnie wtedy zaczął narastać ten dziwny dźwięk w pokoju i zaczął zakłócać to z czym łączyłem się w ich sieci mentalnej. Wtedy całe pomieszczenie zaczęło falować i czułem, że czym więcej krzyczę w ich umyśle tym bardziej pokój przechodził przez coś podobnego do niewielkiego trzęsienia ziemi. Dopiero gdy byłem nastolatkiem zrozumiałem, że uprowadzenia i interwencje medyczne miały miejsce w laboratoriach na ich statku kosmicznym.
Ponieważ mój umysł połączył się z ich siecią świadomości, skończyło się tym, że zacząłem wywierać wpływ na ich pojazd kosmiczny, który był nawigowany siłą ich umysłów. Szybko do mnie wrócili, jednak w tym momencie powróciła mi motoryka ciała i rozejrzałem się wokół. W uchu mi pulsowało i znowu dopadała mnie desperacja gdyż kręciło mi się w głowie i słyszałem głośne echo. Czułem, że coś spływa mi po karku. To była krew wypływająca z ucha.
W tej chwili trójka małych Szarych przytrzymała mnie, a jeden z nich mający na nadgarstku urządzenie poczęstował mnie gazem wydobywającym się z niego, po którym straciłem oddech. Nie mogłem już tego dłużej wytrzymać i paniczny strach sprawił, że straciłem przytomność.
Gdy się obudziłem byłem nagi i znajdowałem się na zewnątrz domu blisko domowej pralni. Miałem mętlik w głowie i nic nie rozumiałem. Ciągle miałem w uchu i na karku krew, jednak starałem się możliwie najszybciej dostać do środka i ukryć gdzieś. W jakiś sposób chciałem wierzyć, że był to tylko koszmar senny. Wszedłem do środka i ukryłem się pod kocami z ogromnym bólem w uchu i wydaje mi się, że znowu straciłem przytomność.
Następnego dnia obudziłem się w łóżku gdzie była krew z jakąś żółtą wydzieliną. Mama zauważyła, że mam czerwone znaki na ciele i myślała, że całą noc się drapałem. Próbowała załagodzić ranę przez kilka dni, jednak wdało się zapalenie. Zabrała mnie do lekarza, który przepisał mi penicylinę, co jeszcze pogorszyło sprawę. Stan zapalny w lewym uchu zaczynał wpływać na moje lewe oko.
Sytuacja pogarszała się więc zabrano mnie ponownie do lekarza, który powiedział, że jestem uczulony na penicylinę. Nie przeprowadził nawet badania audiometrycznego ani nie sugerował go w późniejszym czasie. Następnie uświadomiłem sobie, że straciłem słuch w lewym uchu. Co dziwniejsze zacząłem w nim słyszeć bardzo cienki świszczący dźwięk, który pojawiał się regularnie. Powodował on u mnie atak paniki gdyż pamiętałem dokładnie te straszliwe chwile. Ten świszczący dźwięk pojawiał się zawsze gdy w pobliżu znajdowały się Szaraki i obserwowały mnie lub zaraz przed uprowadzeniem.
Gdy byłem nastolatkiem odkryłem, że za lewym uchem miałem chipa, który pozostaje tam aż do dzisiaj. Pewnego razu, zdesperowany, poszedłem do prywatnej kliniki, by mi go usunęli, jednak gdy mnie uśpili to światła w klinice zaczęły mrugać, a następnie całkowicie zgasły. Pozostałe sale w klinice były oświetlone normalnie, a awaria światła miała miejsce tylko w mojej. W tamtej chwili zaczęło mi głośno dzwonić w uchu, doznałem kolejnego ataku paniki i uciekłem stamtąd i nie próbowałem tego ponownie.
Jeśli kiedykolwiek myślę o dobraniu się do tego urządzenia to przychodzi mi ostrzeżenie o tym, że mnie obserwują, co powoduje zaprzestanie takich myśli. W życiu dorosłym pomoc chroniąca mnie przed interwencjami Szarych, przychodziła do mnie z zewnątrz. O tym opowiem innym razem.
Ciąg dalszy nastąpi …
Źródło informacji:
Film na YT:
SŁOWNICZEK:
Erelim – (Wikipedia), klasa aniołów, których istnienie wywodzi się z wersetów Księgi Izajasza dotyczącej zbliżającej się inwazji Senancheryba na Jerozolimę za panowania króla Ezechiasza. Chociaż Erelim przypisuje się liczne funkcje w tekstach i literaturze żydowskiej i kabalistycznej, najczęściej wydaje się, że są one związane z momentami śmierci i tragedii narodowej. Pojawiają się w wielu hierarchach anielskich, zajmując pierwsze miejsce wśród dziesięciu porządków anielskich w Berit Manuchah, drugie w Zohar, i trzecie przez Majmonidesa i dziesiąte w Maseket Azilut. (https://en.wikipedia.org/wiki/Erelim )
Ophanim – (Wikipedia), (liczba pojedyncza), alternatywnie pisane auphanim lub ofanim, a także zwane galgalami (z hebrajskiego: „sfery”, „koła”, „wir”) odnoszą się do kół widzianych w wizji Ezechiela w rydwanie (z hebrajskiego merkabah) Ezechiel 1:15-21. Jeden ze zwojów znam Morza Martwego interpretuje je jako klasę istot niebiańskich, które wraz z Cherubinami i Serafinami nigdy nie śpią, lecz strzegą Tronu Boga. W analogii katolickiej są jednym z chórów aniołów i nazywane są również Tronami. (https://en.wikipedia.org/wiki/Ophanim )
Zostaw komentarz